Wszystkie nieprzespane noce


Chyba mam słabość do koloru wina. Mam masę rzeczy w tym kolorze i mimo że w wielu z nich nie chodzę to i tak szkoda mi się z nimi rozstać.

Dzisiejsza stylizacja to długi "maxi płaszcz" do tego pod spód bieliźniana sukienka (slip dress). Stopy dostały w prezencie czarne botki ze złotą klamrą, myślałam wcześniej o szpilkach ale wydawały mi się taką oklepaną wersją. Dopełnieniem jest zegarek w kolorze złota oraz standardowa czarna torebka. Szaleje na punkcie tych bieliźnanych sukienek!

Wreszcie pogoda dopisuje.W poprzednim tygodniu było tak mroźno i biało że myślałam że już w tym roku będę wiecznie musiała paradować ocieplona z każdej strony, Nie przepadam za śniegiem, dla mnie mógłby sypać tylko w okresie świątecznym.

Właściwie tylko w okresie jesienno - zimowym chce mi się iść do kina
i to jest jedyna zaleta (wzbogacam się kulturowo). Film który ostatnio oglądałam nosił nazwę "Wszystkie nieprzespane noce" (uparłam się żeby iść wreszcie na polski film tylko nie "Pittbull- Niebezpieczne kobiety").

Zacznę może od tego że na tym filmie było może z 10 osób, sala do której poprowadził nas "Pan kinowy" mieściła się gdzieś w piwnicach. Szło się do niej dobre 2 minuty, co mnie trochę zaskoczyło. Siadam w małej sali kinowej rozglądam się przede mną jakieś 9 osób. Pomyślałam sobie "Jaka ja oryginalna i wyjątkowa, nie podążam za tłumem i nie idę na Pittbulla tylko oglądnę sobie jakiś amatorki niekomercyjny film w dodatku w ciepłej przytulnej sali kinowej (Uwielbiam gdy mi ciepło gdy na zewnątrz noc i sypiący śnieg)"

Ok, zaczynają się reklamy takie "niskobudżetowe prlowskie z grafiką jak z painta" co mnie trochę zaskoczyło. Przejdę do rzeczy. po 15 minutach tego filmu wciąż miałam nadzieję że się zaraz rozkręci. Po 20 minutach pomyślałam "To jest najbardziej chu**wy film na jakim byłam" (miejcie na uwadze to, że ja nie przeklinam, serio! Każdy kto mnie zna to potwierdzi).

Wiecie że ja uwielbiam analizować, zagłębiać się w czyjeś myśli, rozmawiać o czyiś refleksjach. Na tym filmie starałam się robić to samo #Kasiapsycholożkazpodpartągłową. Przejdźmy może do końca (w tym wypadku warto). Film się kończy, wszyscy wychodzą, ja nadal siedzę, patrze w ekran. Pan kinowy zniecierpliwiony, bo chce zamknąć sale, więc wstaje, zarzucam płaszcz, wychodzę i... zaczynam się śmiać. Jestem pod wpływem, pod wyimaginowanym wpływem... alkoholu. Polecam, fantastyczny stan! KefreAMARO.

Tak ostatecznie po namyśle sądzę, że ten film jest ewenementem, jest tak prawdziwy... Ktoś wreszcie spojrzał na świat młodych ludzi bez jakiejś wyidealizowanej fabuły, zero manier, wyuczonych tekstów... pełen spontan. Bohaterowie to młodzi ludzie poszukujący czegoś co daje im satysfakcje w tym całym ich świecie pełnym bełkotu.

#scenagicior: Godzina W, wszyscy stoją, pełna zaduma, a główny bohater idzie środkiem ulicy tańcząc. 

Czułam się jakbym była z nimi na melanżu, tylko trzeźwa... Ostatecznie opiłam się tym filmem. 
Dodam jeszcze że Soundtrack fantastyczny!
















Tu, tu lajkujemy 

****
Nie bójcie się, nie zostanę recenzentką filmową. Jak Wam się podobają zdjęcia tak w skali 1-6? 

5 komentarzy

  1. fajna stylizacja ;-) bardzo mi się podoba kolor wina połączony z czernią :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. plaszcz jest po prostu obledny! kolor jest bardzo elegancki

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawa stylówka. Śliczne zdjęcia <3

    Zapraszamy do nas!
    StyleLove.pl

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne zestawienie! Bardzo ładnie wyglądasz :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń