Złodziejka w okularach polaryzacyjnych


Szłam deptakiem, weszłam do Rossmanna. Podchodzę do kasy, płacę, wychodzę. Moim oczom ukazuje się widok uśmiechających się w moją stronę ludzi. Na to ja też się uśmiecham i idę dalej. Idę, idę, idę, ludzie się cieszą, ja jeszcze bardziej. Po paru minutach skapnęłam się że wyszłam z drogerii z czerwonym Rossmanowskim koszykiem zawieszonym na łokciu. #nieukradłam #oddałam

Będąc w Trójmieście, późnym wieczorem podeszłam do Lewiatana po herbatę. Stałam przy półce i nie mogłam zdecydować się którą wybrać. Ostatecznie wzięłam jakiegoś czarnucha w torebkach za 2.99zł. Pochodziłam jeszcze trochę po sklepie. Mój chłopak wziął jeszcze jakieś drobne zakupy, podszedł do kasy, zapłacił, ja w tym czasie stałam "w drzwiach" sklepu czekając na niego. Wyszliśmy, dochodzimy do mieszkania. Patrzę... a w mojej dłoni paczka herbaty, którą najpierw nosiłam po sklepie, a później jak gdyby nigdy nic, wyszłam z nią i udałam się w drogę. Na monitoringu musiało to wyglądać prze zabawnie.  #wstyd


Stąd te okulary polaryzacyjne w dzisiejszej stylizacji, żeby lepiej widzieć co wynoszę ze sklepów wieczorną porą. #kleptomania #niesmieszne

Aaaa, koszulka którą mam na sobie zaprojektowałam sama. Tylko ja i  photoshop.












****
zdarzyło Wam się coś przez przypadek wynieść ze sklepu? Co sądzicie o żółtych szkłach w okularach? Podoba Wam się mój efekt współpracy z Photoshopem?

7 komentarzy

  1. Nie pobijesz mnie :D
    Ja dawno, dawno temu wyszłam z Bershki z ich "numerkiem" - do którego przyczepioni przezornie klipsa zabezpieczającego.
    Wychodzę sobie pewna siebie ze sklepu a tu piiiiik, piiiik, piiiik.
    Leci do mnie sprzedawca, z ochroniarzem razem.
    No i przeszukanie, wszystko wywalam z kieszeni, niczego nie ma, więc się drapią po głowie. Torebkę też im pokazuję - no nic nie ma.
    Aż nagle w jednej przegródce patrzę, a tam ten nieszczęsny numerek.

    Pół roku tam nie wchodziłam tak bardzo się wstydu najadłam ;P

    Koszulka świetna!
    To dobry pomysł swoją droga - nosić t-shirt z logo bloga i przez kilka stylizaji pod rząd wrzucać z nim zdjęcia :D
    Dodatkowe narzędzie promocji ;P

    Cały look jest bardzo fajny, ja się ostatnio takim stylem jaram, więc mnie się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale żeby ukraść numerek z Bershki, ale musieli mieć ubaw i nie tylko oni, ja też jak wyobraziłam sobie Ciebie i tą sytuację. :P Ach, ta nasza początkująca kleptomania.

      Usuń
    2. Jest opcja, że ten numerek po prostu wpadł mi do torebki, bo w tych starych Bershach wieszaki były wyjątkowo lipne ;P

      Usuń
  2. Haha, ja kiedyś robiłam zakupy, kilka drobnych rzeczy do nowego mieszkania i blacha do ciasta więc podając pani przy kasie, włożyłam wszystko do blachy. Zapłaciłam, schowałam, poszłam do domu, ale coś mnie drgnelo ze zapłaciłam chyba dość mało. nie miałam paragonu ale pamiętalam kwotę. Po dłuższych analizach z moją współlokatorka doszłysmy do wniosku ze pani w sklepie potraktowała blachę jak koszyk i naliczyła wszystko oprócz niej... Dostałysmy więc blachę w prezencie a ja jeszcze jakiś czas omijałam ten sklep, bo mimo małej kwoty za blachę, bałam sie ze zapamiętuja komu dają prezenty:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nazywa szczęśliwy przypadek. To Twoja "nieświadomie skradziona" blacha w stosunku do mojej "nieumyślnie skradzionej" herbaty to #interesżycia. :D

      Usuń