Naturalność



Zdarza Wam się pokazywać światu bez makijażu?
Nie mówię tu o zdjęciu przednim aparatem telefonu z narzuconymi dziesięcioma filtrami i wstawionemu na instagrama. Chodzi mi o takie wyjście w dresie, zwykłych laczkach, bez stanika i rozczochranym messy bun'em na czubku głowy. Macie takie sytuacje? Ja tak. Zazwyczaj wtedy spotykam kogoś znajomego, a jak się odpicuję, ubiorę ładnie i schludnie to już raczej nie widzę na swojej drodze żadnej znajomej twarzy. #los

Ostatnio tak sobie myślałam, że właściwie media, internet i ogólnie całe społeczeństwo wykreowało obraz zadbanej kobiety jako modelki w pełnym mejkapie (na zdjęciach dodatkowo w podretuszowanym), damy uczesanej jakby co dopiero opuściła salon fryzjerski oraz ubranej tak, jakby minutę temu wyszła od stylistki. Dziewczyna bez tych całych twarzowych podkreślników często jest uznawana jako... niezadbana.

 I nie jest przesłanie, żeby skończyć z używaniem makijażu, zadbanymi włosami i dobrym ubiorem bo to w pewnym stopniu odzwierciedla Naszą osobowość. Chcę zwrócić uwagę na to, aby naturalność nie była traktowana jako zaniedbanie.


BEZ MAKIJAŻU

Uwielbiam naturalne kobiety, są takie subtelne i kobiece bez makijażu (albo chociażby z samym korektorem na "niedoskonałościach"). Jest różnica pomiędzy wyrysowaniem sobie nowej twarzy, a podkreśleniem urody. Wiadomo, są różne okoliczności w których można poeksperymentować z makijażem lub teoretycznie wymagają mejkapu. Sama bawię się cieniami do oczu i konturowaniem twarzy (które jak na razie kiepsko mi wychodzi). Na sesje zdjęciową powinno malować się dużo mocniej bo aparat zjada kolory, ale nie potrafię. Wydaje mi się że ten makijaż mocno widać i nawet jak dla mnie jest już za mocno, to na zdjęciach efekt jest słaby, ale tutaj sprawa wygląda inaczej, zależy mi na estetyce zdjęć bo są to fotografie stylizacji więc... jak ubiorę się w dres i laczki to będę bez makijażu bo wtedy będzie to wyglądało spójnie. 

NATURALNOŚĆ TO NIE ZANIEDBANIE 

Często robię transmisje na żywo, rozmawiam z Wami, pokazuje jak wykonuje makijaż (właśnie wtedy się bawię i dzięki Waszym wskazówkom coraz lepiej mi idzie) pokazuje się taka jaka w danym momencie jestem. Mogę być "wylaszczona" ale w 80% jestem w zwykłym T-shircie, rozczochrana, bez makijażu z podkrążonymi oczami, bez stanika. Taka domowa. NATURALNA. Nie zaniedbana - NA-TU-RAL-NA i nie obchodzi mnie to, jak ktoś napisze "pomalowała byś się" "czemu nie masz stanika?" "rozpuść włosy". Hallo! Jestem bez makijażu, bo nie mam ochoty go teraz mieć, urodziłam się bez niego więc nie powinno Was dziwić to, że go nie mam. Pod t- shirtem nie mam stanika bo mi tak wygodnie, nie pokazuje Wam cycków. Mam spięte włosy bo rozpuszczone leciałyby mi do oczu. Jestem czysta, uśmiechnięta i gotowa do rozmowy z Wami nie do zaspokajania potrzeb wizualnych. 

PUENTA: Zaniedbanie to brudne nieczesane przez tydzień włosy, nieumyta twarz, miód w uszach, nieprzyjemny zapach, połamane brudne paznokcie, nieumyte zęby.... Naturalność to czystość bez podkreślików urody. Wszystko jest dla ludzi ale nie dla wszystkich i nie w każdej ilości. Bawmy się makijażem, ubiorem, stylem, kolorem ale nie na tyle często i mocno, żebyśmy My i świat zapomnieli jak naturalnie wyglądamy.













****
Co sądzicie o temacie przewodnim posta? Malujecie się na co dzień czy tylko okazyjnie? Czy brak makijażu Waszym zdaniem to zaniedbanie? Jak podoba Wam się stylizacja? 

6 komentarzy

  1. szaleństwo! świetnie wyglądasz;* ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja się w ogóle nie maluję, używam tylko pomadki do ust, a od wielkiego święta tuszu do rzęs i to tyle.

    OdpowiedzUsuń
  3. ślicznie, bardzo podoba mi się połączenie spódniczki i swetra <3 ja nie mam problemu z wyjściem z domu bez makijażu, ale jak już wybieram się gdzieś "dalej" (uczelnia/spotkanie ze znajomymi) to muszę mieć przynajmniej zrobione brwi :P

    http://dalenadaily.com

    OdpowiedzUsuń
  4. A czy od tego, że ktoś nas uzna za nie- lub zadbane przybędzie nam pieniędzy w portfelu ;P?
    Jeśli tylko nie ubędzie, to niech każdy się nosi tak jak uważa.
    I maluje lub nie - według swoich potrzeb.

    Lepiej być czasem mniej "zadbanym" niż zadbanym przesadnie - to zawsze (poza zdjęciami i sytuacją, jeśli pracujemy na przykład w salonie kosmetycznym/fryzjerskim) wygląda moim zdaniem pretensjonalnie.

    Look trzeba dopasować do miejsca i sytuacji.
    Wczoraj w pewnej szkole językowej obsługiwała mnie babka tak wymalowana, że przez chwilę zastanawiałam się, czy nie trafiłam do recepcji jakiegoś nocnego klubu :D

    O wiele bardziej pasowałby tam ktoś o stylu Pani Halinki - jakoś tak milej i przytulniej by było :)
    Jak rozmawiam z kimś przesadnie "zrobionym", to zawsze mam wrażenie, ż ten ktoś skupia się tylko na punktowaniu, w jak wielu miejscach nie dorastam mu w kwestii "zrobienia" do pięt :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja raz na jakiś czas nie noszę makijażu - jest to z reguły w weekend i nie wstydzę się tak pokazać światu. A Twoja stylizacja urzekła mnie! Pięknie Ci w miodowym kolorze :)

    Fotografia sposobem wyrazu - blog o modzie, podróżach i nie tylko

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja raz na jakiś czas nie noszę makijażu - jest to z reguły w weekend i nie wstydzę się tak pokazać światu. A Twoja stylizacja urzekła mnie! Pięknie Ci w miodowym kolorze :)

    Fotografia sposobem wyrazu - blog o modzie, podróżach i nie tylko

    OdpowiedzUsuń