jesień 2020


 Jeśli ktoś potrafi zamknąć ten specyficzny zapach jesieni w flakonie, żebym mogła rozpylać go wokoło siebie na co dzień to proszę napisać do mnie na instagramie. Uwielbiam ten zapach! W szczególności w lesie można poczuć jego magiczną woń! 

Zrobiliśmy wreszcie typowo jesieniarskie zdjęcia. Mamy drzewa, kolorowe liście, dzikie (widzieliśmy wiewiórkę) i prawie dzikie zwierzęta (@rudeuszek) Jestem też ja ubrana beżowy kardigan zapinany na guziki, satynową spódnicę (te dwie rzeczy wyczaiłam na Vinted za grosze) i jesienne masywne botki. 


Kardigan cały czas mi się podwijał bo miałam go jakoś nietypowo zwiniętego, co mój fotograf zauważył dopiero pod koniec zdjęć i wtedy też o tym wspomniał, dlatego Stylizacja "wygląda jak wygląda". Wybacz kardiganie! Ja widzę w Tobie potencjał żebyś wyglądał lepiej. :D


Sweter damski - TUTAJ

Marynarka i rajstopy w kropki

 



marynarka - SH
pasek - allegro

fall biker shorts


Koszula - SH 
Crop-top - SH
Biker-short - Stradivarius
Buty - CCC
Top - TUTAJ

TIE DYE



 Ile to ja się czaiłam żeby kupić barwnik do ubrań, zwykłą białą koszulkę w lumpie i zrobić słynne TIE DYE. Wiele razy bawiłam się w przerabianie, obcinanie, ozdabianie a nawet farbowanie ubrań i conversów zwykłym barwnikiem za 2 zł (w relacji wyróżnionej na insta zapisałam Wam moje zmagania z farbowaniem butów). 

Tym razem zrezygnowałam z zrealizowania swoich pomysłów i koszulka którą widzicie na zdjęciach jest ze sklepu internetowego ale znając mnie to w przyszłości na pewno spróbuje wykonać własną wersje t-shirtu w takim stylu. Trzymajcie kciuki żeby wszystko poszło po mojej myśli! 

Mam nadzieję że sesji zdjęciowych będzie w najbliższym czasie trochę więcej. Ostatnio zrobiliśmy sobie baaardzo długą przerwę od takich "sesyjek" i zaczęło mi ich już brakować. Mimo tego że trudno jest mi się przełamać i pozować do zdjęć w szczególności w miejscach publicznych bo zwyczajnie wstydzę się i bardzo się krępuje jak ktoś się patrzy, to jak zdjęcia wyjdą fajnie to dodaje mi to takiego mikro punktu do pewności siebie. Myślicie że im częściej pozowałabym do zdjęć to to uczucie skrępowania byłoby mniejsze? Chciałabym nad tym popracować.

Jestem rasistką?



Od kilku dni wysyłacie mi na instagramie filmiki , artykuły, zdjęcia odnośnie sytuacji która ma teraz miejsce w Ameryce. To co widzę na niektórych filmikach jest szokujące i przerażające. Nie podoba mi się to, nie chce by tak wyglądał nasz świat. 


Mamy wieczór. W mojej głowie tysiące sprzecznych myśli na temat rasizmu i protestów które mają teraz miejsce w Ameryce. Mogę pisać chaotycznie, niespójnie, źle wstawiać przecinki. Piszę ten tekst na smartfonie. Muszę dać tu wybrzmieć swoim myślom i emocjom. Może Wam się nie spodobać to co tutaj napiszę ale jestem otwarta na dyskusje i z chęcią przyjmę dodatkową wiedzę w tym temacie, a może nawet zmienię zdanie. Tymczasem mam w głowie tylko to...

Trwała Depilacja urządzeniem Lescolton T009 - efekty


Czy jest tutaj jakaś kobieta która lubi się depilować? I nie mam tutaj na myśli efektów takiego zabiegu ale właśnie moment kiedy to odrywamy wosk, przejeżdżamy maszynką albo depilatorem po miejscu w którym nie chcemy mieć owłosienia. Nie wiem jak Wy, ale ja szczerze nienawidzę momentu depilacji ale jak prawie każda kobieta uwielbiam mieć gładkie ciało. 
Zaczerwieniona i podrażniona skóra, krostki, blizny które mam do dzisiaj (czasem drapałam wydepilowane miejsce do krwi) to efekty moich depilacji. 

Uwierzcie mi próbowałam już wszystkiego: maszynka, depilator, wosk, pasta cukrowa, kremy do depilacji, balsamy, kremy, peelingi... I mimo że pasta cukrowa na początku nie wywoływała podrażnień to niestety, mimo peelingów włoski zaczęły mi wrastać powodując stany zapalne i krostki. 

Kiedy dostałam w prezencie pod choinkę urządzenie do Lescolton T009 od razu miałam wobec niego sporo oczekiwań. Myślałam że raz na zawsze pozbędę się niechcianego owłosienia, będę mogła cieszyć się gładką skórą a maszynkę wyrzucę do kosza. Czy tak było naprawdę? Czytajcie uważnie.